piątek, 30 sierpnia 2019

Od Akiry cd. Kazuhiko

Lekcje dla dzieciaków nie stanowiły dla mnie problemu. Nic nie miałem do tych małych człowieczków, natomiast można to uznać, za małą misję. W sali znaleźliśmy się jeszcze przed dzwonkiem, czekając aż wszyscy zajmą swoje miejsca. Odłożyłem nieśpiesznie notatki Iruki na biurko i poprawiłem nieco ubranie. W sumie trochę dołożymy im nieco wiedzy, więc wypada się postarać, prawda?
Każdy z nas opowiedział o swoim klanie. Widziałem, że tak będzie - niestety mój klan, nie zainteresował ich tak jak Kazuhiko. Odsunąłem się nieco wraz z Akamaru, podczas gdy chłopak pokazywał swe umiejętności. Zagryzłem nieco wargę, nie ukazując po sobie spadku humoru. Chciałem już tylko skończyć jak najszybciej tą lekcje i wrócić do domu, by się przygotować. Ale sądząc po zbliżającej się godzinie spotkania, nie będę miał na to szans. Spojrzałem na moją torbę ze zwojami i bronią.
Nieco odpłynąłem, rozmyślając nad zadaniem. Nie wiedziałem co będzie mnie tam czekać. Mama nic mi nie powiedziała, a Iruce nie miałem czasu zadać nawet pytania. Usiadłem na krześle i oparłem nogi o stolik, słuchając rozradowanych dzieci. Za każdy razem, gdy podniosłem wzrok, jakieś dziecko stało na korytarzu, rysując coś na kartce. Wyjrzałem za okno, oglądając codzienność innych ludzi. Na zewnątrz był tłok, najwięcej przy sklepiku z Ramen. Uśmiechnąłem się na same wspomnienie tego wspaniałego smaku. Chyba dzisiaj się na nie skuszę.
Poczułem delikatne puknięcie w ramię - Kazuhiko skończył swój pokaz. Wtedy zaczęły się pytania dzieci. Odpowiedzieliśmy na kilka z nich, lecz gdy już chcieliśmy dziękować za lekcje, usłyszeliśmy kolejne.
- Czy to prawda, że klan Uchiha był najsilniejszy? - padło pytanie. Nie zdążyłem się zastanowić nad jak najlepszą odpowiedzią, gdy usłyszałem głos Roszpunki.
- Skądże - wiedziałem co chłopak chciał powiedzieć, ale nie mogłem na to pozwolić. Nie po tym, co działo się na lekcji. Całkowicie bym się załamał.
- Każdy klan jest silny na swój sposób - odparłem powoli, patrząc na niego wymownie. On wzruszył tylko ramionami, nie wiedząc czemu mu przerwałem.
Zaczęliśmy opowiadać o innych klanach, próbując powiedzieć o nich jak najwięcej. Nie zdążyliśmy powiedzieć niczego więcej, ponieważ po dźwięku dzwonku, klasa nagle opustoszała.
- To tyle naszej kariery nauczycielskiej - Kazu usiadł na biurku. - Niewdzięcznicy.
Zaśmiałem się cicho, nie chcąc pokazać, że coś mnie trapi. Akamaru dotknął nosem mojej ręki, delikatnie ją szturchając. Wtedy do sali wszedł zziajany Iruka.
- Miło widzieć, że was nie zamęczono - powiedział na przywitanie. - Akira, jesteś gotowy?
Przełknąłem cicho ślinę, sprawdzając czy mam wszystko w plecaku. Jako pewnie jedyny członek klanu Inuzuka, muszę się bardziej postarać nic reszta - muszę pokazać, że pomimo tego, że nie pochodzę z silnego klanu, jestem dobry. Wiem, że będą na mnie krzywo patrzeć, ale sam radę. Muszę.
- Tak. - odparłem pewny siebie, choć w środku czułem lekki niepokój.
- Dasz radę - Iruka uśmiechnął się i poklepał mnie po ramieniu. Byłem mu wdzięczny za wsparcie, zawsze przy mnie byl - Dobrze, idźcie już. A ty, Kazuhiko - tu wskazał na Roszpunkę - pilnuj go, żeby za bardzo się nie stresował. Jak go znam, to zaraz będzie miał czarne myśli. Patrz na Akamaru, jeśli on będzie się dobrze zachowywał, to znaczy, że z Akirą też jest dobrze.
Wyszliśmy na zewnątrz. Będę musiał pokazać wszystko co potrafię, na oczach innych shinobi, o wiele lepszych ode mnie. Ale tego przecież chciałem, prawda?

<Kazuhiko?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by