Powrót do wioski zawsze był cudowny. Nawet po kilku dniach nieobecnosci, zawsze, kiedy przekraczałem wejście, czułem ulgę. Wracałem do bezpiecznego domu, gdzie mogłem odpocząć i do miejsca, w którym czułem się dobrze. Akamaru zaczął biegać wokół mnie, szczekając na wszystkie okoliczne psy. Zawsze próbował się z nimi bawić, lecz chyba nie zdaje sobie sprawy ze swoich rozmiarów. Kazu również się rozluźnił, zauważyłem na jego ustach delikatny uśmiech, gdy jego wzrok przesuwał się po naszej wiosce. Po chwili wraz z Guy'em poszli do Tsunade, a ja postanowiłem wrócić do domu. Miałem małe plany co do wieczoru.
~×~
- Wróciłem! - krzyknąłem, gdy tylko przekroczyłem próg domu. Mama przyszła po chwili i ucałowała mnie w czoło. Akamaru przywitał się z psem mojej mamy i ruszył do swojego kąta. Zaniosłem swoje rzeczy do pokoju.
- Akira, zaraz będzie obiad! - usłyszałem z dołu. Uśmiechnąłem się delikatnie i zacząłem wypakowywać plecak. Nie dostaliśmy żadnej nowej misji, więc nie zanosi się, że w najbliższym czasie znów gdzieś wyruszymy. Po chwili siedziałem już przy stole, czując przyjemny zapach mięsa.
- Opowiadaj - mama usiadła naprzeciw mnie, dokładając mi kolejną porcję jedzenia. - Jak tam na misji?
- To nie była nawet misja.
- Jak to?
Przełknąłem duży kęs i popiłem sokiem.
- To był egzamin. Tsunade chciała zobaczyć czy nasze umiejętności się dopełniają. Większość czasu spędziliśmy na biwaku, gdzie mieliśmy się zintegrować.
- Ale zdaliście?
- Tak.
Nie wspomniałem jej o mojej relakcji. Niepotrzebnie by się martwiła, kiedy ja nadal sam nie wiem co się dzieje. Kiedy zjadłem, zaczynało już zmierzchać.
- Wychodzę, niedługo wrócę - mruknąłem, zakładając buty. Matka uśmiechnęła się tylko, kiwając delikatnie głową. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że jej wzrok był nieco podejrzliwy. Czy zauważyła, że nieco dziwnie się zachowuje?
~×~
Iruka siedział nad papierami, pocierając kark. Podniósł głowę dopiero wtedy, gdy zapukałem we framugę drzwi, po dłuższej obserwacji. Lubiłem tu przychodzić. W czasach, gdy chodziłem jeszcze do Akademii, nie umiałem zaadaptować się w nowym miejscu. Uciekłałem od kontaku z innymi dziećmi, nie chciałem się z nikim zaprzyjaźnić. I to właśnie Iruka został jedynym człowiekiem, który się do mnie uśmiechnął i przywitał. Został dla mnie starszym bratem, dzięki któremu chodziłem chętnie do szkoły i wręcz poganiałem mamę.
- Dobry wieczór - wyszeptałem. Mężczyzna odłożył pióro i spojrzał w moją stronę zaspanym wzrokiem.
- Ach, Akira, to ty - mruknął i przeciągnął się z cichym jękiem - Nie spodziewałem się ciebie tutaj o tej porze. W sumie, dawno cię nie widziałem.
- Przepraszam, byłem na misji z Guy'em
- Twoja pierwsza misja z nowym nauczycielem! I jak ci poszło?
Opowiedziałem mu o wszystkim, a on widząc moją minę zaczął się śmiać. Patrzyłem na niego zdziwiony, podczas gdy po jego policzkach popłynęły łzy rozbawienia. Prychnąłem. Zawsze tak było, moje problemy przemieniał w żart.
- To nie jest śmieszne. A mistrz widząc pewnie moją reakcje, nie zrobi już nic podobnego...
- Twoją reakcje?
Pomiędzy nami zapanowała cisza. Ufałem mu, tak samo jak mojej mamie.
Ale nie powiedziałem mu o tym. Uśmiechnąłem się tylko delikatnie.
- Zdenerwowałem się nieco - odparłem wymijająco - Nawet nie wiem dlaczego. Wiesz, ja już będę się zbierał, obiecałem mamie, że wrócę szybko do domu. Jeśli chcesz mogę Ci jutro nieco pomóc przy papierach.
Potagrał moje włosy.
- Dobrze. Mam też dla ciebie pewną niespodziankę.
Chciałem zapytać jaką, ale mrugnął tylko do mnie, co znaczyło, że niestety nic mi nie powie. Postanowiłem pójść do niego z samego rana, może pomogę mu też podczas zajęć?
Ruszyłem korytarzem do wyjścia, rozglądając się po ścianach pokrytych różnymi rysunkami. Zawsze jak ktoś próbował rysować po ścianach, Iruka nieźle się denerwował. Zaśmiałem się cicho i wyszedłem na zewnątrz. Spotkałem kogoś kogo wcale się nie spodziewałem. Kazu siedział na huśtawce, delikatnie się bujając. Już z daleka widziałem, że coś jest nie tak. Miał spuszczoną głowę, a ręce były mocno zaciśnięte na sznurze. Podszedłem powoli bliżej.
- Nie spodziewałem się tutaj ciebie - usłyszałem jego bezuczuciowy głos. Nie pokazałem po sobie, że zauważyłem niego ponury humor.
- Byłem odwiedzić Irukę. A ty co tutaj robisz? - zagaiłem przyjacielsko. Szybka zmiana tematu, co?
- Nie widzisz, że przyszedłem się pobujać? - wstał z huśtawki, przeciągając się. Odsunąłem się, robiąc mu miejsce. - Wracasz już do domu? Odprowadze cię.
Zdziwiłem się nieco. Zawsze próbował być jak najdalej od niego, a teraz sam zaproponował taką rzecz. Odchrząknąłem, poprawiając nieco włosy. Cholerny Iruka.
- Jasne, jak chcesz. To miło z twojej strony - zarumieniłem się delikatnie. Mam nadzieję, że moja mama nie rzuci się na niego z pytaniami. Niestety, duża z niej gaduła. Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Rozglądaliśmy się wokół siebie, od czasu do czasu nasz wzrok się krzyżował, lecz wtedy od razu jeden z nas odwracał głowę. Od dłuższego czasu chciałem go nieco poznać. I wydawał się o wiele bardziej przyjacielski, nie będąc tak spiętym. Stanąłem przed wejściem do mojego domu, a chłopak zahamował i stanął obok mnie.
- Może wejdziesz?
- Jasne.
Otworzyłem drzwi i zacząłem powoli zdejmować buty.
- Jestem! - oznajmiłem, i od razu obok nas znalazły się dwa psy. Akamaru nie przejął się zbytnio obecnością Kazu, lecz Riku zaczął cicho na niego powarkiwać. Uderzyłem go delikatnie w ucho, pokazując żeby się uspokoił. Od razu zapanowała cisza. Moja mama wyszła zza rogu.
- Co to za warczenie na sieb... Oh, dobry wieczór. Przepraszam, nie spodziewałam się, że ktoś przyjdzie - moja mama poprawiła ubranie, przyglądając się przybyszowi.
- Przepraszam za najście.
- Nic się nie stało! Właśnie miałam szykować kolacje. Będzie mi miło jeśli zostaniesz - jej uśmiech sprawił, że chłopak nieco się rozluźnił. Wyprowadziłem psy z korytarza by było jak przejść i usiedliśmy przy stole. Podciągnąłem kolana i położyłem na nich podbródek. Chłopak rozglądał się wokół siebie, natrafiając na ścianę ze zdjęciami. Zatrzymał wzrok na największym.
- To mój tata - wyszeptałem, nawet nie spoglądając w tamtą stronę. Usłyszałem, że Kazu głośno połknął ślinę.
- Akira! - mama krzyknęła cicho i zmierzwiła moje włosy.
- Ach, możecie wszyscy zobaczyć moje włosy w spokoju?!
- Jak to "wszyscy"?
- Iruka też mi ciągle targa włosy!
Moja mama spojrzała na mnie z podniesioną brwią.
- Byłeś u Iruki?
Przygryzłem wargę i spojrzałem w talerz.
- Tak.
Moja mama tylko się zaśmiała, kręcąc głową. Wiedziała dlaczego go tak uwielbiałem, dlatego nie miała do mnie pretensji. Kazu dziwnie na mnie patrzył, przez co lekko się zarumieniłem. Cholerne policzki.
- A może zostałbyś na noc? Mógłbyś jutro pójść z Akirą na szkolenie próbne - moja mama uśmiechnęła się szeroko, a ja nie zrozumiałem o co chodzi.
- Na jakie szkolenie?
- Iruka ci nie powiedział?
- Nie. Nie przypominam sobie. Powiedział tylko, że ma dla mnie jakąś niespodziankę.
- Oh, więc się ucieszysz. Tsunade i Iruka poprosili jednego z członków ANBU by wziął cię na próbne szkolenie. Oczywiście się zgodził.
Otworzyłem buzię i wpatrywałem się w nią szeroko otwartymi oczami.
- Naprawdę?! - na moich ustach wykwitł uśmiech i wstając, przewróciłem krzesło. Akamaru słysząc hałas, szybko do mnie pobiegł - Słyszałeś, Akamaru? Jutro mamy szkolenie!
Moje ciało ogarnęła euforia, nie mogłem uwierzyć w to, że ktoś chciał marnować na mnie swój czas.
- Weź lepiej zwoje, pewnie będą chcieli zobaczyć twoje sfory. Masz się stawić wieczorem pod siedzibą Tsunade. Powiedzieli, że możesz iść ze mną, ale myślę, że twój kolega chętnie z tobą pójdzie, prawda?
<Kazuhiko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz