niedziela, 3 listopada 2019

Od Akiry cd Kazuhiko

Nie wiem co się ze mną działo. Niby wiedziałem i czułem co dzieje się wokół mnie, lecz nie mogłem nic zrobisz, ani się ruszyć, ani powiedzieć, że ich słyszę. Czułem tępy ból, który rozchodził się po całym moim ciele. Odczuwałem obecność demona, pulsowała we mnie, wraz z każdym moim oddechem. Nie wiem co stało się po egzaminie. Pamiętam tylko tych wszystkich shinobi, którzy przygotowywali się do ataku na mnie. Czyżby był aż tak niebezpieczny?
Słyszałem, że ktoś do mnie mówił. Nie rozumiałem większości słów, ale wiedziałem do kogo należy owy głos. Kazuhiko. Czyżby siedział tu przez cały czas? Nie, to nie możliwe. Pewnie przyszedł na chwilę w odwiedziny, sprawdzić jak się czułem. Ale nie chciałem by się martwił. Sam go zaciągnąłem na ten egzamin. Czułem się słaby już na samym początku. Nie chciałem zawieść mojej mamy, Iruki i nie chciałem by Kazu pomyślał, że jestem słaby.
Powoli postarałem się otworzyć oczy. Poraziło mnie jasne światło, więc jak najszybciej je zamknąłem. Byłem w szpitalu? Ponowiłem swoją próbę i przemogłem chęć zmrużenia oczu. Zobaczyłem biały sufit, i zapalone światło lamp. Przemogłem się i mimo bólu, przekręciłem głowę w stronę okna. Było zasłonięte zieloną zasłoną by do środka wpadało jak najmniej słońca.
- Kazu... - wyszeptałem, gdy moje oczy ujrzały ciemną czuprynę. Chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem, a już po chwili poczułem jak coś skacze na mój brzuch. Akamaru od razu dokończył do mojej twarzy, nie dając mi wziąć nawet oddechu. Złapałem go za pysk z lekkim uśmiechem.
- No już, już. Przecież nie umarłem. - spojrzałem na chłopaka - Co się stało? Mało co pamiętam... Miałem jakiś wypadek podczas sprawdzianu?
Na chwilę zapanowała cisza.
- Wiesz, to dość długa historia. Tsunade chce też z tobą porozmawiać, pójdę powiedzieć komuś, że się obudziłeś.
Po chwili zostałem sam z psem. Nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Hainu nie wydawał się kłamać, ale czy mogłem zaufać mu na poważnie? Za dużo myśli kłębiło się w mojej głowie, nawet nie zauważyłem że Kazuhiko wrócił, a za nim szedł jeden z medycznych ninja.
- Nic poważnego ci nie grozi. Upadłeś z dość dużej wysokości, lecz nie wiadomo jaki był powód twojego dość długiego snu. Ale myślę, że jutro rano będziesz mógł już udać się do domu, zdrowy z ciebie chłopak! - kobieta uśmiechnęła się, poprawiając mi poduszkę. Westchnąłem z ulgą. Moja mama pewnie się o mnie martwi. Właśnie. Czy on...
- Ciągle tu siedziałeś? - wyszeptałem. Nie patrzyłem na nikogo konkretnego, ale on wiedział, że mówię do niego. Nim zdążył odpowiedzieć, wtrąciła się kobieta.
- On codziennie tu przychodził. Siedział najdłużej ze wszystkich i wciąż do ciebie mówił. Widać, że dobrzy z was partnerzy i dużo dla siebie znaczycie. Wasz mistrz musi być z was dumny. No dobrze, teraz was zostawię.
Kazu zaczerwienił się i zaczął nerwowo odsłaniać okno. Prawie wyrwał roletę, co niego mnie rozbawiło. Ziewnąłem, patrząc na jego ruchy. To było miłe z jego strony, że nade mną czuwał, ale... Dotknąłem policzka, czując wybrzuszenie. Znak wyglądał jakby był wypalony, ale nikt nawet o nic nie zapytał. Czyżby nie chcieli mnie martwić? Co takiego zrobiłem?
Drzwi otworzyły się. Do środka wszedł Guy, zaraz po nim Tsunade i Iruka oraz Danzo. Przełknąłem ślinę, gdy wszyscy w jednym momencie spojrzeli na mnie. Akamaru warknął cicho, ostrzegają by goście do mnie nie podchodził, lecz Tsunade nic sobie z tego nie zrobiła. Podeszła do mnie pewnym krokiem i usiadła na moim łóżku, nie odwracając ode mnie wzroku.
- Kazuhiko, proszę wyjdź. Musimy z nim porozmawiać.
Chłopak posłusznie zaczął iść w stronę wyjścia, lecz gdy przechodził obok mojego łóżka, chwyciłem go za nadgarstek.
- Proszę, niech zostanie...
Hokage spojrzała na nasze dłonie i westchnęła. Kiwnęła tylko głową pozwalając mu zostać. Iruka podszedł do mnie i poczochrał po włosach. Odkąd pamiętam zawsze tak robił, gdy widział, że zaczynam się stresować. On nigdy nie wiedział kiedy należy dziecko przestać traktować jak dziecko.
- Więc Akira, pewnie wiesz o czym chce z tobą porozmawiać. Jeden z lekarzy medycznych powiedział mi, że od czasu do czasu podczas znów można było wywnioskować że z kimś rozmawiasz. Możesz mi powiedzieć z kim?
Zawahałem się. Przecież jeśli jej powiem uzna mnie za niebezpieczeństwo i zamknie pod kluczem. Będzie nadzorować każdy mój ruch. Ale nigdy mnie nie zostawiła. Nawet jak cała nasza rodzina miała problemy z resztą klanu, wstawiła się za nas i pozwoliła zamieszkać właśnie tutaj.
- Z Hainu...
Zapadła cisza.
- To on ci zrobił ten znak?
- To umowa.
Tsunade delikatnie złapała mnie za podbródek i odwróciła moją twarz by lepiej mogła się przyjrzeć symbolowi.
- Demon... Akira, na czym miała polegać ta umowa?
- Powiedział, że nie skrzywidzi nikogo, ani nie zniszczy wioski.
Wszyscy patrzyli na mnie nie odzywając się słowem. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, wiedziałem, że zaraz stanie się to czego tak najbardziej się obawiałem. Że zawiodę nowego mistrza, Tsunade, Kazu...
- Guy.
- Tak?
- Twoim obowiązkiem jest pilnowanie go oraz nauczenie korzystania z jego nowego kolegi. Masz mieć na niego oko, a na misjach nie zostawiać go samego. Jeśli coś się dzieje, Kazu od razu mówisz. Guy nie może spędzać z nim całego dnia. Lecz narazie nie możemy puścić cię do domu. Musimy "porozmawiać" z tym twoim Hainu...

<Kazuhiko?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by